środa, 30 grudnia 2015

Rozdział 8



~Perspektywa Niny~

Gdy zabrałam telefon Dylanowi sprawdziłam czy czasem ten idiota nic mi  z nim nie zrobił. No tak, ten debil napisał do mojej mamy i siostry. No co za kretyn. Wypytał je kiedy i gdzie będą zaręczyny. No kurwa. Gdy szłam korytarzem wszyscy schodzili mi z drogi. Dziwne. Bardzo dziwne. Gdy skierowałam się na drugi korytarz ktoś mnie szarpnął za ramię i wrzucił do jakiegoś schowka. Ujrzałam nikogo innego jak  wkurwionego O'Briena. 
- Czy Ciebie do reszty pogrzało? Po jaką cholerę mnie tu wepchłeś? 
- Koteczku nie skończyliśmy rozmawiać na parkingu.
- Ja skończyłam. Nie mój problem, że wszystko robisz tak wolno. W łóżku tez taki jesteś ? 
- Skarbie niedługo przekonasz się sama. I będziesz chciała więcej.
- Och, tak naprawdę całe życie o tym marzyłam, a teraz się przesuń.
Chciałam go wyminąć ale oczywiście Dylan mi nie pozwolił i popchnął mnie na ścianę.
- Powiedziałem, że jeszcze nie skończyłem z tobą rozmawiać - przysunął się do mnie, przechylił głowę na bok i spojrzał mi w oczy - Jesteś niesamowicie wkórwiająca, ale na twoje szczęście to lubię. Bardzo. 
- Musze Cię zasmucić ty mi się wogóle nie podobasz. W żaden sposób skarbie.
- Ja i tak wiem swoje koteczku, ale skoro jedziemy razem do twojej rodzinki to nie uważasz, że powinniśmy coś o sobie wiedzieć ? 
- Yyy... Nie ? Bo nigdzie razem nie jedziemy.
- Tak więc dzisiaj idziemy na niby randkę - zignorował mnie, cóż za świnia- bądź gotową o 17.
- Dobra - powiedziałam - A teraz gdyby to nie był jakiś wielkim problem to mnie wypuść.
- Jasne koteczku- uśmiechnął się i już miał mnie puścić gdy znów przygwoździł mnie do ściany i musnął moje usta swoimi - To do zobaczenia wieczorem. 
Puścił mnie a ja zszokowana wyszłam z kantorku. Co to do jasnej cholery było ? Oczywiście nie mam zamiaru z nim gdziekolwiek iść. Przez tego ćwoka jestem spóźniona. Gdy weszłam na salę wszyscy momentalnie się na mnie spojrzeli. Olałam to i usiadłam na samym końcu. Wykład ciągnął się w nieskończoność. Profesor mówił coś o psychologicznym podejściu do człowieka. Ale nie to obchodziło mnie w tej chwili. Myślałam jaki cel ma Dylan. No bo raczej bez powodu nie chciałby jechać ze mną na zjazd. Na pewno chce się ze mną przespać. Nie rozumiem ludzi którzy uważają sex za dopełnienie związku. Jeżeli w ogóle Dylan wie co to związek. Nie lubię też jak ludzie okazują sobie zbyt wiele czułości publicznie. Nie cierpię jak rozmawiam z kimś a on w tym czasie całuje się albo obmacuje swojego partnera. Dla mnie miłość to co innego niż to co prezentują dzisiejsi ludzie i media. 
Tak bardzo się zamyśliłam, że nie zwróciłam uwagi jak ludzie wychodzą z sali. Wstałam i szybko wyszłam na korytarz. Gdy szłam na następne zajęcia usłyszałam ten nieznośny ,piskliwy głosik- to musiała być Caroline. 
- Patrzcie dziewczyny jak ona się ubrała. 
Spojrzałam na nią. Stala razem z Dylanem i swoimi koleżaneczkami.
- Droga Caroline - powiedziałam znudzona - Jeżeli masz coś do mnie to proszę Cię napisz to na kartce i wsadź sobie w dupę. Możliwe, żę jest to w tym momencie jedyna żecz jakiej tam jeszcze nie było - dodałam z uśmiechem.
Popatrzyła na mnie zszokowana i cała czerwona ze złości a Dylan zaczął się śmiać.
- Kurwa, ale ci dojebała- powiedział ciągle się śmiejąc.
Spojrzałam na niego z politowaniem i poszłam na zajęcia.
Po zajęciach wpadłam do mieszkania i od razu rozłożyłam się na kanapie. 
- Co na obiad ? - zapytałam Noah. 
- Mnie też miło Cię widzieć. Jak ci minął dzień ? Bo mi wspaniale. Wiesz miałem dziś ciekawe zdarzenie wyobrażasz sobie to...
- Dobra załapałam skończ- zawsze tak robi gdy się nie przywitałam. Wstałam i poszłam coś zjeść. W piekarniku znalazłam pizzę. Zaczęłam jeść kawałek i w tym samym czasie przeglądałam instagram. Co ci ludzie w,stawiają za zdjęcia. Matko, tracę wiarę w ludzkość. Zdjęcia jedzenia są takie głupie. Osoby które takie coś wystawiają powinni wziąć patelkę i jebnąć się nią w głowę. Gdy skończyłam jeść poszłam do swojego pokoju. Włączyłam piosenkę Linkin Park- Numb i poszłam się umyć. Gdy wyszłam spod prysznica założyłam wielkie bokserki i luźną czarna koszulkę. Rozczesałam swoje włosy, umyłam zęby i wyszłam z łazienki. 
Gdy zamknęłam drzwi i odwróciłam się prawie dostałam zawału widząc chłopaka na moim łóżku.
- Hej koteczku chyba nie myślałaś, że możesz mnie tak łatwo olać- powiedział wkurzony Dylan uśmiechając się łobuzersko. 




***
Bardzo przepraszam za to opóźnienie, ale sami rozumiecie- święta, koniec semestru itp. Wiem, że to kiepskie usprawiedliwienie no ale nic nie poradzę :P  Na życzenie wesołych świąt już chyba za poźno, a przed Wielkanocą planuję jeszcze coś wstawić, więc życzę wam szczęśliwego Nowego Roku i miłego czytania 
                                                                                                                                          Phoenix :*

5 komentarzy:

  1. Przeczytane.
    Rada na ten rozdział: Poćwiczyć ortografię. Albbo chociaż nie ignorować autokorekty.
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu tak rzadko dodajesz rozdziały :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio jakoś nie miałam motywacji :( dochodzi do tego koniec semestru i impreza rodzinna. Ale teraz gdy już mam ferie powinno to się zmienić :P Miło mi, że ktoś się w ogóle tym przejął :D
      ~Phoenix

      Usuń